Strona:PL Morawski Cesarz Tyberjusz.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
60

ciu, żądając sądu i wyroku[1]. Mimo pewnego osłupienia i głośnych manifestacyj ludowych, senat uległ woli cesarza i zawyrokował, że oskarżeni zdrady stanu winnymi się stali. Agryppina i jej syn starszy Nero, właściwy następca tronu, muszą iść na wygnanie, drugi syn zostaje wkrótce potem w Rzymie wtrąconym do więzienia. Sejanusa plany pożądanym więc wieńczyły się skutkiem, i druga próba Tyberjusza zapewnienia następstwa po sobie, poszła znowu na marne.
Stary Tyberjusz został się sam na sam ze swoim ministrem, w zupełnej niepewności o dalsze losy państwa. Sejanus mógł być już pewnym, że jakakolwiek kombinacja zostałaby ułożoną, on w niej otrzyma stanowisko przeważne wspólnika nowych rządów. Tyberjusz też odznaczał go teraz na wszelki sposób, urzędami i tytułami równał prawie ze sobą, nie znał prawie granic w szczodrobliwości i łaskach. Czy Sejanus w szale i oszołomieniu swoją wielkością chciał bieg rzeczy przyśpieszyć, czy zaczął zamyślać o usunięciu Tyberjusza lub o jakimś zamachu stanu na przyszłość, aby sobie zapewnić wyłączne następstwo, tego dokładnie nie wiemy; to tylko pewna, że stojąc u szczytu władzy, zaczął on kuć jakieś plany, bez wiedzy i woli Tyberjusza, i że to go ostatecznie powaliło o ziemię.
Na Capri, gdzie Tyberjusz ledwie czego się mógł domyślać, przybył naraz ustny posłaniec od bratowej Antonji, odsłaniający całą prawdę i stan rzeczy w stolicy. Straszny to przewrót musiało wywołać w starym cesarzu. Jednemu, jedynemu człowiekowi zawierzył i ten jeden zdradził go, nie okazał się godnym jego zaufania! Można było do niego powiedzieć, jak do mickiewiczowskiego «Tukaja»:

Ty nie masz ufności w nikim,
Wartoż dłużej świat oglądać?

  1. «Tac. Ann.», V, 3.