Strona:PL Molier - Pocieszne wykwintnisie.pdf/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KASIA

Ach! uczyń to pan, na całe uwielbienie mego serca: tak chciałabym usłyszeć coś skomponowanego umyślnie dla nas.

JODELET

Miałbym ochotę i ja zrobić coś takiego, ale w tej chwili moja żyłka jest nieco wyczerpana z powodu upustów krwi, na jakie mnie w tych dniach skazano.

MASCARILLE

Cóż, u djabła! Pierwszy wiersz przychodzi mi z największą łatwością; ale z następnemi mam zawsze nieco kłopotu. Na honor, to trochę za nagle: kiedyś, wolniejszym czasem, ułożę paniom tę improwizację; będziecie oczarowane.

JODELET

To istny demon dowcipu.

MAGDUSIA

I to jakiego! W najlepszym gatunku.

MASCARILLE

Powiedz, wicehrabio, dawno nie widziałeś hrabiny?

JODELET

Nie oddałem jej wizyty już od trzech tygodni.

MASCARILLE

Czy wiesz, że książę był u mnie dziś rano i chciał mnie zabrać na jelenie[1]?

MAGDUSIA

Otóż i przyjaciółki.


  1. zabrać na jelenie... Aby „markiz“ de Mascarille był kompletny, brakowało mu aby był myśliwym. Porówn. Mizantrop, II, 5

    Wciąż wymienia stosunki swoje niebosiężne,
    Zawsze ma w ustach tylko książęta i księżne;
    Jego rozmowa, jeśli ma być w dobrym tonie,
    Muszą być jej przedmiotem psy albo też konie...