Na Jowisza! ależ pani ma wytrawny gust![1]
Tak; może i mam go trochę.
Ale czy nie podziwiacie panie również tego: kupować zbyt tanio? kupować zbyt tanio: kupować, niby towar, jakie to obrazowe: kupować zbyt tanio. Podczas gdy ja niewinnie, nic nie podejrzewając, jak biedny baranek, spoglądam na panią, to znaczy przyglądam się pani, obserwuję panią, pozieram na panią; twe oczy chyłkiem... Jak się paniom wydaje to słowo chyłkiem? czy nie jest szczęśliwie dobrane?
Rzadko szczęśliwie.
Chyłkiem, pokryjomu; coś niby kot, który pochwycił myszkę w łapy, chyłkiem.
Nie można było lepiej tego oddać.
Skradły moje serce, wydarły, zrabowały; na pomoc! gwałtu! złodzieje! morderce! Nie wydaje się paniom, że to jakby człowiek, który krzyczy i pędzi za złodziejem, aby go przytrzymać? Na pomoc! gwałtu! złodzieje! morderce!
Trzeba przyznać, że wykwint walczy tu o lepsze z dowcipem.
- ↑ ależ pani ma wytrawny gust... Tak właśnie zawiązują się bractwa wzajemnej adoracji, że chwalący znajduje w pochwałach zadowolenie swojej miłości własnej.