dziwacznych imion[1], i raz wreszcie zechciej nazywać nas inaczej.
Jakto, dziwacznych imion! Czy to nie są wasze imiona, na chrzcie świętym nadane?
O Boże, jakżeś ty poziomy, ojcze! Co do mnie, wyznaję, tonę w nieustannem zdumieniu, iż ty, ojcze, byłeś zdolny dać życie istocie mego pokroju. Słyszał kto kiedy w wytwornym stylu o Kachnie lub Magdusi? czy nie przyznasz, że starczyłoby jednego z tych imion, by osławić i odrzeć z uroku najpiękniejszy romans?
To prawda, wuju, że ucho nie wyzute z delikatności piekielnie musi cierpieć, słysząc dźwięki tego rodzaju; wzamian imię Polikseny, które obrała moja kuzyna, i miano Aminty, które ja przyjęłam za swoje, posiadają czar, na który i ty, wuju, nie możesz zostać nieczułym.
Słuchajcież mnie tedy: mądrej głowie dość dwie słowie. Nie chcę ani słyszeć o tem, byście sobie brały jakieś inne imiona, niż te które dali wam chrzestni rodzice; co zaś do tych panów, znam ich ród i majątek, i żądam stanowczo, byście widziały w nich swoich przyszłych mężów. Dość już długo siedzicie mi na karku, a wieczne stróżowanie dwom dziewuchom, to nieco za ciężkie zadanie dla człowieka w moim wieku.
- ↑ tych dziwacznych imion... Wszystkie Wykwintnisie miały przybrane imiona, które często były anagramem prawdziwych. Margrabina de Rambouillet miała na imię Katarzyna, otóż sam wielki poeta Malherbe z drugim poetą Racanem strawili kilka godzin na szukaniu anagramu. Znaleźli Arthenice, Eracinthe i Carinthée: Pierwsze zyskało uznanie i pani de Rambouillet nosiła odtąd miano Arthenice.