Strona:PL Molier - Pocieszne wykwintnisie.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Albo kiedy w Sielance uciesznej pasterz Filen śpiewa w te słowa:

Szczypcie, owieczki miłe, tę pachnącą niwę,
Słodszych miejsc dla wywczasów nie znaleźć wam pono;
Ale, jeżeli żyć chcecie szczęśliwe,
Strzeżcie się dla miłości otworzyć swe łono.

Ale, powtarzam, mniejsza o te błahostki, do których Molier nie przywiązywał wagi. Przywiązywał ją za to, i to bardzo, do najsłabszego swego utworu, Don Garcji, którego upadek był dlań bolesnym ciosem. Utwór ten, napisany tuż po komedji Pocieszne Wykwintnisie, jest jakby hołdem złożonym tymże „wykwintnisiom“. Cała ta kazuistyka miłosna, ta pokora, to ubóstwienie nieśmiałego kochanka, piedestał, na którym wznosi się donna Elwira, — wszystko to jest najzupełniej w duchu Julji d’Angennes. Z tego Don Garcji urodził się Alcest, o którym szeptała współczesna plotka, że jest wizerunkiem pana de Montausier. Zawsze — poza jednym Don Juanem — kochankowie są u Moliera pełni szacunku, a kobiety świadome ceny, jaką posiada najdrobniejsza z ich łask. Jeżeli w satyrze swojej, wymierzonej przeciw „wykwintnisiom“, Molier staje jakoby po stronie małżeństwa z woli ojca wedle dawnego obyczaju, bez wybredzań i kaprysów, to we wszystkich późniejszych jego utworach ten właśnie typ małżeństwa — i wogóle przewaga ojcowska — będzie przedmiotem jego gwałtownej satyry.
Faktem jest, iż jest to jedyny utwór, w którym Molier opowiada się konserwatywnie przy starym obyczaju, może dlatego, iż pobudką tych dwóch opornych panien jest nie miłość, ale próżność przewróconej głowy. Już w najbliższej komedji (Rogacz z urojenia) ten sam klasyczny „Gorgoni“,