Strona:PL Modrzewski-O naprawie Rzeczypospolitej 079.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

krzywdę, a ten, który ją uczynił, zda się być złośliwym: toż też i o sobie rozumiej, że i ty, jeślibyś komu kiedy krzywdę uczynił, jesteś i złośliwy i godzien, abyś karanie za to odniósł. To przykazanie, jeśli się głęboko wkorzeni w serca nasze, może nas odstraszać od czynienia krzywd.
Sromocenia, któremi wszytek stan którykolwiek sromocon bywa, cięższe bywają, niż które się dzieją prywatom[1]; które jeśli będą napisane, tedy mają być za sromotne książki poczytane, jako onych, którzy niedawno pióro nie w inkauście[2], ale w jadowitej truciźnie maczając, jawnie napisali, że chłopska krew nigdy nie jest życzliwą szlachcie. Niech przeto tego statutem zabronią i przeciw wszelakiemu sromoceniu, łajaniu, zbiciu, osieczeniu i wszelakiemu oszpeceniu, cobykolwiek gwałt czyjemu żywotowi przynosiło, niech na to będą artykuły spisane.
Każdy gwałt niesłuszny tak rzeczom jako osobom, którym wyrządzony, nie wiem, jeśliby inszym karaniem sprawiedliwszym, niż gardłem mógł być skarany. Cudzołostwa, złodziejstwa, krzywoprzysięstwa takie są występki, o których każdy rozumieć musi, że srogiego karania godne; wszakże zwykłe karanie za złodziejstwa zda się być niejako umiarkowania godne, aby ci, co małą rzecz ukradną, nie byli na gardle karani. Wedle starodawnych rzymskich praw jawne złodzieje ka-

  1. osobom prywatnym.—
  2. atramencie.