Strona:PL Mniszek Helena - Trędowata 02.pdf/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wyższym jego czarem? Czy jej własna miłość kobieca, że zdobyła takiego potentata, nie gra tu jakiej roli? Czy Waldemar w innych warunkach i otoczeniu zająłby równie silnie jej umysł i serce?
Stefcia brnęła coraz dalej w nieznośne zagadnienia, chcąc ze swej uczciwej duszy wydobyć prawdę. Szlachetność i wysoka prawość jej charakteru nakazywała jej to, nie dla osobistych względów, ale tyczących się Waldemara i jego przyszłego szczęścia. W jego miłość wierzyła i ufała mu, będąc przekonaną, że kocha ją uczuciem głębokiem. Własne szczęście z nim przeczuwała jasno, bojąc się jedynie o to, czy ona mu da podobne. Była to dla niej zagadka tak ważna, jak życie; ta myśl przewodniczyła w jej modlitwach, stała się głównem dążeniem jej miłości. Nawet tęskniąc, Stefcia badała siebie, czy tęskni za Waldemarem jedynie, czy za Głębowiczami i ich sferą. Wyniki tych badań uspokoiły ją, w swych myślach zawsze widziała Waldemara i tylko Waldemara. Poza tem wszystkie szczegóły, poprzedzające chwilę obecną, Stefcia tłomaczyła sobie bardzo prosto. Poznała Waldemara jako magnata świetnego nazwiska, w blasku miljonów, co jednak nie przeszkodziło, że nie świetna oprawa porwała ją, ale osobista wartość jego, którą poznawszy bliżej, oceniła należycie, ale jego czar i siła jego bogatej natury. Nie olśnił jej przepych zewnętrzny, ale jego szlachetność i prawdziwa męskość charakteru. Nie zachwyciły jej salony, stosunki i pałace, jakie posiadał, lecz była pod wpływem sposobu jego myślenia i wybitnej inteligencji. Jego wykształcenie, jego działalność i zdolności umysłowe a nawet gwałtowność i dziki, porywczy temperament, uniosły ją wichrem w zawrotny szał gorących uczuć, ale trwałych, bo opartych na bezwzględnej ufności i szacunku.
Stefcia przypomniała sobie jedną rozmowę z Waldemarem. Mówił, że powstające uczucie jest podobne do gmachu nowowznoszonych murów. I dobrze jest, gdy cegłą jest sama miłość, oparta na cemencie szacunku. Tylko na cemencie — glina wyłączona?
Żelazne wiązania — to stałość.
Kielnia. — to zaufanie, łączące miłość z szacunkiem.
Krokwie i sklepienia — to warunki i okoliczności. Mogą być one bardzo wyniosłe lub też dość niskie.
Tynkiem jest wiara. Powinna posiadać wielką siłę, chcąc uchronić mur od ruiny.
Wapno — to opinja świata. Szczęśliwie, jeśli pokrywa mur już zlasowane, — nieszczęśliwie, jeśli przed zlasowaniem, czyli przed ustaloną reputacją, bo wówczas byle zły powiew łamie wapno i kruszy.
Fundamentem Waldemar nazwał dość czynicznie — pociąg zmysłowy.
I dowodził, że powstałe na nim gmachy uczuć bywają najwspanialsze, jeśli zaś istnieje bez przerwy, wówczas są najtrwalsze. Ale przyznawał, że fundamentem może być również jedność duchowa, wspólność myśli i zapatrywań.
Stefcia, przypominając sobie jego zdania, wplatała je teraz we własne uczucia.
A może istotnie bez pociągu zmysłowego niema szału w miłości i sama miłość za blado by wyszła, jak obraz cenny artyzmem, bogaty w technikę i koloryt, lecz pozbawiony odpowiedniego światła.