Strona:PL Mniszek Helena - Trędowata 01.pdf/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A Waldemar w alei chodził wolno, szeleszcząc opadłym liściem, z natłokiem myśli w mózgu.
Nie dziwił się już, że bezmiary jego dawnych marzeń i ideałów przyoblekły się w ciało i stanęły przed nim tak uroczo... Zastanawiał się, czy ta rzeczywistość dla niego? czy sięgnie po nią? czy ją dostanie? I ten człowiek, zepsuty powodzeniem, szczęściem w życiu rozbałamucony, pytał teraz sam siebie:
— Czy ten czar dla mnie?...
Budziły się w nim nadzieje, pełne szczęścia i piękna. Postanowił trwać w nich jeszcze. Rwało go naprzód, ale przezwyciężył się.


KONIEC TOMU PIERWSZEGO.