Strona:PL Miriam - U poetów.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Qu’es — tu, pélerin? — Je me nomme...



— Ktoś ty, pielgrzymie? — Smutno się zowię:
Ten, który płacze. — Hej, podnieś skroń
I pójdź wraz z nami! — Próżno, druhowie,
Tajemna tutaj trzyma mię dłoń.

— Pójdź! — Nie! — Snadź lata cię osłabiły;
Czemu, przymknąwszy oczy na w pół,
Stoisz tu w mroku, bez ruchu, siły?
— Mogilny głaz mię z tem miejscem skuł.

— Twą duszę całun nocy ocienił.
Czyż się nie boisz, stojąc tak sam,
Byś się powoli w posąg nie zmienił?
— Ja ziemię czarną już w sobie mam.

— Pójdź! Co tam robisz? Niebo się śćmiło,
Wiatr ci włos rozwiał biały jak śnieg.
— Czekam, by wzniósł się głaz nad mogiłą,
Który przyciska szaty mej brzeg.




VICTOR HUGO. TOUTE LA LYRE. V. 18.