Przejdź do zawartości

Strona:PL Mikołaj Rej – Żywot człowieka poczciwego (1881).djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
192

ogląduje, czapki poprawuje, a łotrowie mu siedząc pochlebują, i jeden na drugiego poglądają, a barzo go snadnie na wszystko przywiodą, iż im szynkuje, albo musi posłać po co jedno każą.
Ale miły bracie czem się ma pysznić ta nędzna mucha? Izaż nie także człowiek jako i inny, a jeszcze w onych swoich obyczajoch sprośniejszy niźli inny? Izaż się nie tak rodzi jako i inny? Izaż nie tak mrze i nie także w ziemi zgnije jako i inny? Jeśli go pstrociny albo perfumy do tego unoszą, zawżdy się poczciwi tego chronili i za to się wstydali. Sewerus cesarz rzymski zawżdy w szarej sukni chodził, jednegoż krawca, jednegoż kucharza, jednegoż barwierza zawżdy chował, a powiedał iż mi nic po dwu, kiedy mi to jeden odprawić może. Ale jako za niego rzeczpospolita stała, jako się cnoty z niego i dobre obyczaje mnożyły, to już tam o nim szerzej historye świadczą. Agatokles on zacny król iż był zduńskiego narodu, zawżdy garnek gliniany kazał na służbie między srebrem stawiać, i z niego pijał, by pomniał na stan swój, a iżby go pycha nie unosiła. I gdy dobywał jednego miasta mocnego, kiedy nań wołali szaleńcy z muru: Zduńczyku, maszże garnce co imi