Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Dlaczego bijecie tę nieszczęsną? — spytałem otaczających ją ludzi.
— Dlaczego? — spytali mnie nawzajem — a dlaczego ona włóczy się tutaj? — rzekli, oglądając mnie od stóp do głów. My prowadzimy ją do kancelaryi…
— No, ale dlaczego ją bijecie?..
— Hm… jakto dlaczego? Jakążby to miało minę prowadzenie do kancelaryi bez szturchańców? to tak jak wesele bez muzyki! Tak, tak.. ze szturchańcem to idzie jakoś lepiej, żwawiej!
— Ależ jest przecież towarzystwo opieki nad zwierzętami! wreszcie litość…
— Litość! ha! ha! ha! — zawołali ze śmiechem.. litość dla takiej parszywej szkapy?!
— Czyż ją nie boli? Czy ona nie jest żyjącem stworzeniem? Wreszcie, powiedzcie mi, za co ją ciągniecie do kancelaryi?!
— Nie powinna tu chodzić! Nie wolno jej zanieczyszczać miasta utrzymywanego tak pięknie. Jest takie prawo i basta!
— A jednak insze konie chodzą tu po ulicach? wszelkie inne bydlęta także chodzą… Oto, naprzykład niedaleko stąd, rozłożył się obozem tabor cyganów, z wozami i z końmi, całkiem swobodnie; a jeszcze trochę dalej możecie znaleść obozowisko pijanych czumaków!..
— To zupełnie co innego. Zresztą nie nasza