Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— To zaś co on powiada o „giłgułach” — wtrącił do rozmowy zaklinacz — to klnę się na moją brodę i pejsy, że mnie samemu zdarzyło się już w mem życiu wypędzać mnóstwo giłgułów. Sam ich słyszałem krzyczących…, żebym tak doczekał usłyszyć trąbę Messyasza!..[1]
— Ha! ha! czy to żarty „giłguł”? czy to bagatela „giłguł!”? — rzekła Brajndla, robiąc nabożną minę. To przecież stoi w książkach… to rzecz bardzo zwyczajna! Cały świat przepełniony jest nimi. Sza! Błogosławiony niech będzie Ten, który przypomina zapomniane! — a czy u nas, trzy lata temu, nie trafiło się zdarzenie z czarnym kotem? To było jakoś w trzy lata po mojem weselu z drugim mężem (pokój jego prochowi!) — akurat wtedy, kiedy spodziewałam się małego Chaskiela (niech on żyje zdrów!); nawet przypominam sobie, że ogłaszano wtedy w szkole, żeby kobiety mężatki nie patrzyły na to…
— Słyszysz kochana mamo — rzekłem — słyszysz co mówi zaklinacz i Brajndla?

    najbardziej lubi się szczycić, tłómaczy znany frazes „mi mono afar Jakow“ w sposób przedstawiony powyżej.

  1. „Szejfer szeł Mesya.“ Mniemają żydzi, że Messyasz przyjdzie na świat przy odgłosie trąby. Usłyszyć jej dźwięk jest szczytem marzeń prawowiernego żyda.