Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w mieście i któremu wszyscy wierzą na słowo… Ty zaś stoisz naprzeciwko niego i krzyczysz (niech to dziś pomyślanem nie będzie) mniej więcej takiemi słowami: „Z przeproszeniem powiedziawszy, co się w naszym „kahale”[1] wyrabia!? Aby tylko dostali kozła, „kahalnego capa”,[2] puszczają go zupełnie swobodnie i nikt go nie dogląda. Tymczasem cóż robi taki cap?.. Chodzi ciągle do bóżnicy, tam sobie obiera miejsce spo-

  1. „Kohoł” dosłownie znaczy zgromadzenie, gmina.
  2. „Kahalny cap,” czyli kozioł miejski. W małych miasteczkach, w drobnych gospodarstwach żydowskich kozy odgrywają dość znaczną rolę. Nie wymagając kosztownego pożywienia, poprzestając na mizernych resztkach z wcale nielukullusowego stołu swych właścicieli — dają one mleko i koźlęta. Jedyny téż to inwentarz, jaki biedny małomiasteczkowy żyd trzymać może. Do pewnego stopnia każdy żyd dba o swoją kozę, daje jej obierzyny z kartofli, różne odpadki kuchenne, pozwala obgryźć, a nawet zjeść starą miotłę — jednem słowem daje jej jakieś pożywienie. Inna rzecz z kozłem. Ten jest własnością i ogólną i niczyją; noce przepędza bądź na świeżem powietrzu, bądź téż w przedsionku bóźnicznym — a żywi się swoim własnym przemysłem. Do takiego kozła Abramowicz przyrównywa wielkich mężów małomiasteczkowych, trzęsących sprawami gminy i wyzyskujących bez miłosierdzia ubogą ludność żydowską.