Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XVI.
Trascia ich materi.“!

Otworzywszy oczy, ujrzałem że leżę na podłodze, przy łóżku, u siebie w stancyi. Matka moja płacze i przy pomocy jakichś ludzi usiłuje mnie podnieść...
Gdy mnie położono do łóżka, zacząłem zastanawiać się: co to jest? co dzieje się ze mną? zkąd tak nagle wziąłem się tutaj?... Podniosłem się nieco i ze zdumieniem patrzyłem dokoła. Byłem u siebie w domu. W stancyi znajdował się nasz zaklinacz (baał szejm) i stara znachorka (chrześcianka), którzy kręcili się i coś szeptali. Matka dotykała rękami mej głowy i zalewała się łzami.
— Czemu płaczesz mamo? — spytałem, całując ją z czułością.
— Ach! Sruliku, Sruliku — odrzekła łkając — ileż wycierpiałam nieszczęśliwa! Chwała i cześć niech będzie Najwyższemu za to, żeś już przynajmniej oczy otworzył... Okropnie stłukłeś się, spadłszy z łóżka...