Strona:PL Mendele Mojcher Sforim - Szkapa.pdf/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiem tyraństwem, i później całą winę składali na pokrzywdzonych!
Przelatując ponad Bukowiną, ujrzałem wielkie chmury dymu, unoszące się ku niebu — i ogniste języki pożaru; łuna zabarwiała niebo kolorem krwi. Spojrzałem na dół, i oczom moim przedstawił się straszliwy pożar. Miasto zostało podpalone z czterech stron, zewsząd słychać krzyki i jęki rozpaczy...
— To się pali miasto M. — rzekł do mnie Aszmodaj. W tem mieście, po większej części, mieszkali twoi bracia, płacili akuratnie to, co się od nich należało i żyli bardzo szczęśliwie, Poborca podatków tego miasta, krwawy wróg twoich braci, rozgniewał się na nich strasznie, że nie chcieli mu złożyć pewnej znacznej sumy pieniężnej, jakiej się od nich domagał. W skutek tego, z wielkiej złości, kazał podpalić miasto na wszystkie cztery strony. Teraz pali się właśnie najlepiej, bardzo jasno! Twoi braciszkowie latają na wszystkie strony jak zatrute myszy; z ich domów, z ich całych majątków pozostał tylko popiół, gdyż podczas pożaru złodzieje także nie próżnowali i rabowali wiele im się chciało. Spojrzyj-no — tam stoi ów poborca podatków, pełen radości, — i patrzy na ogień, akurat jak cesarz Neron, który kazał podpalić całą swoją stolicę Rzym, a sam, stojąc na ganku, cieszył się z tej przeraża-