— Well, hundred li: get into, sir.
Mówiąc to, otworzył drzwiczki palankinu i gestem zaprosił kapitana do wsiadania. Turnerstick był niemało uradowany domniemanem zwycięstwem — nie zauważył złośliwych spojrzeń tłumu. Wsiadł.
Ledwo zdążył się wygodnie umieścić, obaj kulisowie ułożyli sobie pręty na ramionach. Natychmiast dwaj inni skoczyli ku lektyce, jeden z prawej strony, drugi z lewej. Dno powozu było ruchome, otwierało się, zapewne dla łatwiejszego czyszczenia, przez wyciągnięcie haków z prawej i z lewei strony. Do haków tych właśnie sięgnęli obaj wspomniani kulisowie, dno palankinu opadło. Turnerstick, oczywyście, ześlizgnął się i stanął na nogach.
— Do lichang! — krzyczał. — Cong tong znaczyng? Paianking mang zamiastyng dnang drzwing! Jang chceng — —
Nie mógł już dokończyć. Obaj tragarz#, nie zważając nań, puścili się biegiem w drogę. Mknęli w najwyższym pędzie. Turnerstick tkwił w palankinie i musiał dotrzymywać im kroku, chcąc nie chcąc. Lecz krzyki jego i poryki rozlegały się daleko. Widzowie niezbyt zaszczytnej dlań sceny śmieli się w kułak, udając, że nie zauważyli nieszczęsnego wypadku jenerał-majora.
Przechodnie, których dziwny ten powóz wymijał, przystawali ze zdumienia. Dwaj kulisowie pędzili, nosząc palankin z dnem zwisającem. Na dole migała para nóg w czerwonych pantoflach, pracujących
Strona:PL May - Matuzalem.djvu/64
Wygląd
Ta strona została skorygowana.
60