Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie V Z mojej księgi 197.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II.


Wieczny spoczynek... Ach, jest-że mogiła,
Tak cicha, taka pusta i zamarła,
Którejby ruchu wieczystego siła
Nie tknęła i nie otwarła?
Jest-że grób, tak już zapadły i stary,
By w nim potęga przyrody tworząca
Toastu życia nie mogła wznieść czary
W promieniach słońca?
Jest-że proch jaki, tak nędzny lub święty,
Żeby go prawo powszechne minęło?
I czyż na blade poglądając szczęty,
Natura przerwie swe dzieło?
Wieczny spoczynek... Ach, jakie złudzenie
Dla tych atomów, zdmuchniętych z błękitu,
I szukających wiecznie, nieskończenie,
Coraz to nowych form bytu!
Jakie złudzenie dla prochów rozwianych,
Na które szereg odmian w grobie czyha!...
Dla tych znużonych, i dla tych stroskanych,
Co mówią: — »mogiła cicha!«