Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie V Z mojej księgi 080.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A za nią promienny posuwa się szlak,
Rozjaśnia zmierzchy.
Draperyą przejrzystą, jak dźwięk i jak woń,
Owija ciało,
I wianek wesela przypina na skroń
Słoneczną strzałą.
Schylona nad źródłem rozpływa się w śmiech
Swawolnej dziewy,
I wróży z kukułką i ginie wśród ech
Pomiędzy drzewy...
Przez kamyk, co drażni kryształy tych wód,
Mknie jak kaskada...
Z klekotem bocianów, ciągnących z nad błót
Na dach twój spada.
Gdzie jabłoń różowy rozpuszcza już pąk,
Patrzy z zieleni...
I rada się kładzie na puchu twych łąk
Smugą promieni.
Czaruje fujarki, poddając im ton
Przeciągły, śpiewny...
Na starej cerkiewce rozdźwięka, jak dzwon,
W hymn rośnie rzewny...
Aż z trzaskiem łuczywa do chaty, jak duch,
Na chwilę wpada,
I mrozi ci serce, i pieści twój słuch
Dumka, ballada...