Ta strona została uwierzytelniona.
W cichej komnacie pada mrok,
Zachodu mrok perłowy,
Ostatnie blaski sieje dzień,
Na czarnych lasów głowy.
Strzelista jasność oknem mży
Na sprzęty i na ściany
I na odkrytą mędrca skroń,
Co siedzi, zadumany.
I złotem brzeży jedną z kart
Otwartej przed nim księgi...
Wiją się po niej, niby szlak,
Starych miniatur wstęgi...
Ale myśliciel utkwił wzrok
W bezmiernej, pustej dali...
Nie widzi nawet, że się dzień
Zachodnią łuną pali.