Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 244.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Staje w tryumfie przed swą robotą przeklętą,
I śmiarć znużoną wita krzycząc: »Dobrze zżęto!...«

O tak jest! Dobrze zżęto! Bujne było żniwo!
Pokosy trupów leżą gęstwiną straszliwą...
Pięknych, młodych i dzielnych zginęło tysiące...
A ludzkość, jako pole kędy przejdą kosy,
Z drżeniem i zgrozą patrzy na te blade kłosy,
Na piersiach jej skrwawionych bezładnie leżące.

O boleści! Niedawno z wiosennym podmuchem
Kołysały się, kwitnąc lekkim, barwnym puchem,
I na młodej łodydze bujały z nadzieją,
Że w płodnych żarach słońca na ziarno dojrzeją...
Że plon dadzą swej ziemi pod cichem gdzieś niebem...
I nie słomą zdeptaną będą — ale chlebem!