Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 228.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A ten, kto truć się zwątpieniem zaczyna,
(Choć, chwała Bogu, nie takie tu strony!)
Kręci kark, byle z świątobliwem drżeniem
Ten symbol państwa mógł objąć spojrzeniem.

Jak skamieniały, z ponurym wyrazem
W twarzy, siadł książe, gdzie dworska estrada.
Możnaby mniemać, iż martwym jest głazem...
Nic mu pod oczy błogo nie podpada;
Tańce rycerskie, kuglarze, tym razem
Nie mają więcej łaski, niż parada
Miejskiej milicyi; ledwo bąknie słowo,
Gdy go kto spyta o to, lub też owo.

A przecież, przy nim promienna blondyna
Siadła, przez negra wcześnie uprzedzona;
A jej zwycięska, uśmiechnięta mina
Zdaje się mówić: «wędka już chwycona».
Inne coś szepcą, księżniczka Amina
Szyderczo wznosi białe swe ramiona,
Irena ziewa — i je konfitury,
Księżna Bizancyum nos trzyma do góry.

Lud wierny, pilnie gapi się na gości...
— Do księcia swego przywykły już tłumy
I łamie głowy, która z tych piękności
Zdobędzie serce sławne z swojej dumy?