Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 222.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wszak miłość czysta, tęsknotą palącą
Hartuje serce, które z bólu pęka...
Książe za jedno spojrzenie Giulnary
Oddałby wszystkie Trebizondu czary.

Przecież u stołu — gdy piękna blondyna,
(Sprawka Hussejna) przy boku mu siadła,
Możnaby mniemać, że książe zaczyna
Godzić się z losem; bo ledwo tknął jadła;
Głos jej do głowy szedł, jak puhar wina...
A chociaż papa, z głębi swego sadła
Mrugał, to przecież w piersiach Kalilbada,
Jakaś iskierka zażegła się blada...

Coś niecoś było w tem winy szampana.
Ileż on ogniów roznieca, niestety,
Entre deux verres, gdy jest kompania dobrana!
Więc gdy po stole podano już wety,
I poszły szepty, żart Kalilbad-hana
Wzięto tak seryo, że piękne kobiety
Mdlały z zazdrości... Utrzymuję zatem:
Wieczerza bywa nader zręcznym swatem.

Gdy jednak z sercem swem sam-na-sam nocą
Znalazł się książe i dzień przypominał,
Zdawało mu się, że postać sierocą
Swojej Giulnary zdradził... Więc przeklinał