Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 220.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rumakiem dęba stającym, spienionym,
Z łatwością ręka jej powodowała...
A białe ząbki — i ogniste oczy
Cudnie się godzą z blaskiem jej warkoczy.

Nawet Kalilbad skłonił się olśniony;
A Hussejn szepnął wezyrowi szybko:
«Baczność! Nim dzień ten będzie ukończony,
Panicz nasz pozna się z tą złotą rybką...»
Posłyszał książe... A wtem z drugiej strony
Przybył w lektyce, kołysząc się gibko,
Książę Perefis, ojciec jej, którego
Ośmiu murzynów niesie, a dwaj strzegą.

Pan ten czcigodny podeszłe ma lata;
A tak go tusza uciążliwa nęka,
Że ani chodzić, ni dosiąść bachmata...
W lektyce nawet często jeszcze stęka.
Na siwej głowie jarmułka mu lata,
A stary chałat, zda się, że już pęka!
W milczeniu siedzi i lekko porusza
Wachlarz, o ile pozwala mu tusza.

Gdy młodzian podszedł, jaśniejszym wyrazem
Błysła twarz starca; zapewnić pośpieszył,
Że księżnę matkę wielbił, a zarazem,
Wspomnieniem ojca książęcia się cieszył...