Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 199.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tyś się uniżył do kuglarki, panie,
Która wśród tłumów tańczyła na linie…
Ostatnią łaskę twą przyjmę z podzięką,
Jeśli mnie zabić zechcesz własną ręką!«

W prochu, u jego stóp, leżała blada
Twarz jej, a ciemna główka jej bez ruchu
Zdała się czekać na cios Kalilbada.
Lecz książę w niemej boleści wybuchu
Stoi i sercem swojem ledwo włada,
Tak udręczony i wstrząśnięty w duchu,
Jak gdyby piorun rozwiał złote mary…
On życie dałby za powrót swej wiary!

»Powstań Giulnaro!« — rzekł wreszcie — »Choć może
Innem cię trzeba nazywać imieniem,
Gdy wszystko, czemu wierzyłem, w tej porze
Niknie, jak śniegi pod słońca promieniem…
Ja mam cię zabić? Ja — ciebie? O Boże!
Tyś ocaliła mnie swem poświęceniem
Przed siecią intryg grożących mej sławie,
I obudziła mnie, com spał na jawie.

»Nie! Ty żyć będziesz, a szczęścia kwiat biały,
Z tej chwili smutku zakwitnie nanowo…
Gdy cię wywyższę, kto będzie dość śmiały,
By o przeszłości twej wspomnieć choć słowo?