Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 198.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Myślałam sobie: niech się co chce stanie,
Bylem go jeszcze raz w życiu ujrzała!
Bom ja cię, książę, widziała już w tłumie,
Kiedyś przejeżdżał pogrążon w zadumie…

»Za nic mam perły, za nic mam klejnoty,
Chociaż łudzono mnie ich obietnicą.
Wiedziałam także, iż nędznej sieroty
Nie zrobisz, panie, swą oblubienicą…
Przyszłam — bo dusza mdlała mi z tęsknoty,
Bo się dławiła podłą tajemnicą
Grożącą tobie! Widziałam na świecie
Kłamstw tyle… Panie, snem jest »wieszczek dziecię«.

»Ileż to razy kunszt wróżek nikczemny
Podpatrywałam w tem życiu tułaczem,
Gdy nim cyganki łudziły tłum ciemny…
Dziś wiem, że duchy są kłamstwem prostaczem.
Ludzkiej nam doli żaden znak tajemny
Nie jawi… W gwiazdach nic my nie obaczym…
Tylko pragnienie cudów łatwowierne
Daje nam pędzić to życie mizerne!

»Wyznałam wszystko! Jedyne żądanie,
Niech umrę w twoich zaślubin godzinie!
Ach! jedno twoich ust pocałowanie
Odkryło całą ohydę w mej winie!