Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 163.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

(Mówiono nawet, że bladym płomieniem
Lampa po nocach w komnacie płonęła...)
Więc uradziły głosy zjednoczone
W imieniu ludu błagać, by wziął żonę.

Gdy wezyr zamysł ten objawił panu
I krasomówstwem poparł go cudownie,
Z wzrostu dynastyi robiąc kwestję stanu,
Zląkł się o księcia Hussejn niewymownie!...
Zakaszlał, począł biegać, i z dywanu
Podjąwszy cybuch, dym puszczał gwałtownie,
Jakby powiedzieć chciał: Wszystkie te plany
Tak się rozwieją, jako dym fajczany!

Lecz jakże zdumiał, gdy pełen powagi
Książę zapewnił, że jest oswojony
Z obowiązkami tronu, że odwagi
Mieć będzie dosyć, by ciężar korony
Podźwignąć z jarzmem tak ogromnej wagi,
Jak jest małżeństwo. Lecz w wyborze żony
Łatwym nie będzie, a jeśli dziewicy
Serca nie znajdzie, żyć woli w tęsknicy.

»Dziewicy serca? — rzekł wezyr z uśmiechem —
O tę, jak mniemam, nie będzie zbyt trudno...«
Tu spis księżniczek wydobył z pośpiechem,
Małych i dużych... litanję dość nudną;