Ta strona została uwierzytelniona.
Weselna komnata Hypermnestry. U stropu płonie lampa. Hypermnestra pogrążona w zadumie. Z zewnątrz coraz słabiej, słabiej, a słabiej brzmią strofy weselnego peanu.
Jo!... Hymenee!... Pstre wstążki z warkoczy
I pas rozwiążcie jej! Niech na poduszki
Legnie kwiat ciała liliowy, uroczy!
O nie płaczcie jej, drużki,
Raczej zazdrośćcie! Już czas, by pieszczoty
Spadły, jak motyl niecierpliwy, złoty,
Na piękną nagość, na spuszczone oczy!
Hymn już rozbrzmiewa. Noc zapada chmurą.
Ty ciągle w myślach pogrążona córo?
Chwila już tylko, a w gmach ten przebojem
Mąż się dobędzie, i na łonie twojem
Spocznie zdradziecka barbarzyńcy głowa...
Bogowie z tobą, córko! Bądź gotowa!