Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie VI Przekłady 036.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XX.


............
Nie z żądzy złota szydzę, nie z tego pośpiechu,
Z jakim synowie czasu pędzą bez oddechu,
Za złudną marą szczęścia, ze szczytów na szczyty,
I szturmem zdobywają bezbronne błękity...

Nie straszy mnie ta pełnia ziemskiego użycia,
Nie dbam, co wam mdłe serca pobudza do bicia,
Ale się lękam czerwia, co korzeń istnienia,
W pośród tego przepychu podgryza do rdzenia!

Przed czerwiem tym drżę strasznym, co nam toczy wnętrze...
Co krwi serdecznej pije krople najgorętsze
I dusze nam wydrąża... Kwiat jeszcze na twarzy,
Lecz w pustej piersi blada śmierć już gospodarzy.