Ta strona została uwierzytelniona.
............
I pod inną postacią oglądam Demona...
W ręku jego pochodnia goreje zatlona,
Zrazu cicha i słodka jak srebrnych gwiazd blaski,
Światło ducha roztacza, swobody i łaski.
Lecz silniej, coraz silniej i jaskrawiej płonie...
Już oświeca niebiosa — bez Boga na tronie,
Wypala łzy mistyczne, co wilżą nam oczy.
I wskazuje jak świat ten w swej nędzy się toczy...
Aż, jak żagiew piekielna, przed życia obliczem,
Paszczą śmierci oświetli... Z drżeniem tajemniczem
Pędzą olśnione globy z orbity swej pchnięte,
I w przepaść ognia lecą, rozpaczą przeklęte.