Strona:PL Marya Konopnicka-Poezye w nowym układzie IV Obrazki 064.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VII.


CZY ZGINIE?


Między stosami tłuczonych kamieni,
Na których ludzkie łzy drżały, czy rosa,
Szła wązkim rąbkiem przydrożnej zieleni
Błękitnooka i złocistowłosa.
Drobne serduszko pod nędzną odzieżą
Tak się trzepało, jak ptaszek ukryty,
Szła i wznosiła oczęta w błękity,
Jak ci, co smutni są, a przecież wierzą.
Za nią została z dymami czarnemi
Wioska rodzinna i puste jej pola,
I wiatr, co lata ze świstem nad niemi
I zda się jęczeć i wołać: «niedola!»
Za nią zostały te szmery kojące,
Którymi cisza usypia tęsknotę,
I szumy lasów, i kwiatki te złote,
Co pierwsze wschodzą w przednówek na łące,
I młyn, co huczy, i straszy, i gderze,
I rozbryzgana w jutrzenki i tęcze