już funkcjonującego kapitału społecznego i ze stopniem jego wzrostu, z rozszerzeniem się skali produkcji i masy uruchomionych robotników, z rozwojem siły wytwórczej ich pracy, z szerszym i pełniejszym wytryskiem wszystkich źródeł bogactwa — rozszerza się również i skala, w jakiej silniejsze przyciąganie robotników przez kapitał jest związane z silniejszem ich odpychaniem, potęguje się szybkość zmian w składzie organicznym kapitału i w jego formie technicznej, i wzrasta liczba dziedzin produkcji, obejmowanych tym przewrotem bądź jednocześnie, bądź kolejno. W ten sposób ludność robotnicza, wytwarzając nagromadzanie kapitału, zarazem wytwarza w coraz większym zakresie środki, które ją samą czynią stosunkowo nadmierną[1]. Jest to pra-
- ↑ Niektórzy wybitni ekonomiści szkoły klasycznej raczej przeczuwali, aniżeli pojmowali prawo postępującego zmniejszania się wielkości względnej kapitału zmiennego i wpływ tego prawa na położenie klasy robotników najemnych. Największą zasługę położył tu John Barton, choć i on, jak wszyscy inni, miesza kapitał stały z zakładowym, zmienny zaś z obrotowym. Mówi on: „Zapotrzebowanie pracy zależy od wzrostu kapitału obrotowego, a nie zakładowego. Gdyby było prawdą, że stosunek pomiędzy temi dwiema odmianami kapitału jest po wszystkie czasy i we wszelkich okolicznościach ten sam, to zaiste wynikałoby z tego, że liczba robotników zatrudnionych zależy od bogactwa państwa. Ale takie przypuszczenie nie wydaje się prawdopodobne. W miarę, jak przemysł się doskonali i cywilizacja rozszerza, kapitał zakładowy coraz to wzrasta w stosunku do kapitału obrotowego. Suma kapitału zakładowego, wyłożonego na wytworzenie sztuki angielskiego muślinu, jest conajmniej stokrotnie, a zapewne tysiąckrotnie większa, niż kapitał zakładowy, wyłożony na sztukę muślinu indyj-
12.556, (które to nieznaczne zwiększenie, przy ogromnym wzroście tego zawodu wskazuje na wybitne zmniejszenie stosunkowe liczby robotników zatrudnionych). Kapeluszników: w r. 1851 — 15.957, w r. 1861 — 13.814. Przy wyrobie kapeluszy słomkowych i damskich: w r. 1851 — 20.393, w r. 1861 — 18.176. Słodowników: w r. 1851 — 10.566, w r. 1861 — 10.677. Przy wyrobie świec: w r. 1851 — 4.949, w r. 1861 — 4.686 (to zmniejszenie poczęści należy przypisać rozpowszechnieniu oświetlenia gazowego). Grzebieniarzy: w r. 1851 — 2.038, w r. 1861 — 1.478. Traczy: w r. 1851 — 30.552, w r. 1861 — 31.647 (przyrost nieznaczny wobec rozpowszechnienia pil mechanicznych do rznięcia drzewa). Przy wyrobie igieł: w r. 1851 — 26.940, w r. 1861 — 26.130 (zmniejszenie wskutek konkurencji maszyn). Górników w kopalniach miedzi i cyny: w r. 1851 — 31.360, w r. 1861 — 32.041. Natomiast: w przędzalniach i tkalniach bawełny: w r. 1851 — 371-777, w r. 1861 — 456.646. W kopalniach węgla: w r. 1851 — 183.389, w r. 1861 — 246.613. „Wzrost liczby robotników, poczynając od r. 1851, jest największy w takich dziedzinach, gdzie dotychczas nie zastosowano z powodzeniem maszyn“ („Census of England and Wales for 1862, vol. III, London 1863“, str. 36).