w szkole, krótsza niż 2½ godziny lub dłuższa niż 5 godzin, nie powinna być uwzględniona przy obliczaniu sumy 150 godzin. Zazwyczaj dzieci uczęszczają, do szkoły rano i popołudniu, w ciągu 30 dni, przez 5 godzin dziennie, po przejściu zaś owych 30 dni i po odbyciu przepisanej ustawą sumy 150 godzin, czyli po „odrobieniu książki, jak to się w ich własnym języku nazywa, wracają znowu do drukarni na przeciąg nowych 6 miesięcy, aby, gdy żarów przypadnie termin szkolny, znowu iść do szkoły i „odrabiać książkę“... Wielu chłopców, uczęszczających do szkoły w ciągu tych przepisowych 150 godzin nauki, z chwilą powrotu do szkoły po 6 miesiącach pobytu w drukami musi całą naukę zaczynać od początku... Naturalnie, zapomnieli wszystkiego, czego się nauczyli za poprzedniego pobytu w szkole. W innych drukarniach perkalików uczęszczanie do szkoły jest zupełnie uzależnione od potrzeb i interesów fabryka. Przepisaną liczbę 150 godzin dzieci odrabiają zapomocą oddzielnych 3—5 godzinnych bytności w szkole, które rozkładają się niekiedy na przeciąg całego półrocza. Naprzykład, jednego dnia dziecko idzie do szkoły o 8 rano i pozostaje do 11, następnego — jest w szkołę od 1 do 4 popołudniu, potem przez szereg dni nie uczęszcza do szkoły, aby nagle pewnego dnia przybyć do niej znowu, w godzinach od 3—6 popołudniu; potem przez 3—4 dni albo przez tydzień z rzędu uczęszcza do szkoły, a jeszcze później znika na trzy tygodnie lub na miesiąc i wreszcie znów wraca na dnie lub godziny przerw, gdy akurat nie jest potrzebne przedsiębiorcy. W ten sposób dziecko jest przerzucane (buffeted) z fabryki do szkoły i ze szkoły do fabryki, dopóki nie osiągnie sumy 150 godzin szkolnych“[1]. Dzięki przy-
- ↑ A. Redgrave w „Reiports of insp. of factories for 31st october 1857“, str. 41, 42. W tych gałęziach przemysłu angielskiego, na które oddawna rozciąga się właściwy Factories Act [ustawia fabryczna] (a nie Printworks Act [ustawa o drukarniach], o którym właśnie mowa była w tekście), trudności, przeszkadzające stosować ustawę o wychowaniu, zostały w ostatnich latach do pewnego stopnia przezwyciężone. Natomiast w gałęziach przemysłu, tnie podlegających ustawie fabrycznej, panują jeszcze poglądy, które J. Geddes, fabrykant szkła, wyłuszczył White’owi, członkowi komisji śledczej, w słowach następujących: „Według mego sądu o rzeczy, większa oświata, z której w ostatnich latach korzysta część klasy robotniczej, jest szkodliwa. Jest niebezpieczna, gdyż czyni ją zbyt niezależną“ („Children’s Employment Commission, 4th report. London 1865“, str. 253).