albo tam, gdzie, jak w Anglji, cechuje je rzymska kazuistyka, musiało dowolnie uznawać za fabrykę (factory) każdy dom, w którym odbywa się praca[1].
2) Dzieje normowania dnia roboczego w pewnych gałęziach produkcji, trwająca jeszcze walka o to unormowanie w innych gałęziach, stanowią dowód oczywisty, że robotnik odosobniony, robotnik jako „wolny” sprzedawca swej siły roboczej, na pewnym stopniu dojrzałości produkcji kapitalistycznej ulega bez możności stawienia oporu. Dlatego ustanowienie normalnego dnia roboczego jest wytworem przewlekłej, mniej lub bardziej utajonej wojny domowej między klasą kapitalistów a klasą robotniczą. Ponieważ walka ta rozpoczyna się w sferze nowożytnego przemysłu, więc rozgrywa się ona najpierw w jego ojczyźnie, w Anglji[2]. Angielscy robotnicy fabryczni byli czołowymi szermierzami nietylko angielskiej, lecz i całej nowożytnej klasy robotniczej, podobnie jak ich teoretycy pierwsi rzucili wyzwanie teorji kapitału[3]. Z tego powodu filozof fabrykancki, Ure, piętnuje jako niezatartą hańbę angielskiej klasy robotniczej,
- ↑ „Ustawy ostatniej sesji (r. 1864)... obejmują różne gałęzie pracy, których sposoby produkcji są bardzo rozmaite. Używanie siły mechanicznej do poruszania maszyn narzędziowych nie jest już, jak przedtem, jednym z warunków koniecznych, aby dane przedsiębiorstwo było uznane prawnie za fabrykę" („Reports etc for 31st october 1864“, str. 8).
- ↑ Belgja, ów raj liberalizmu kontynentalnego, nie wykazuje też śladu tego ruchu. Nawet jej kopalnie węgla i rudy konsumują z całkowitą „swobodą" robotników obojga płci i wszelkiego wieku, o jakiejkolwiek porze dnia i przez jakikolwiek przeciąg czasu. Na 1000 osób zatrudnionych przypada tam: 738 mężczyzn, 88 kobiet, 135 chłopców i 44 dziewczęta poniżej lat 16; w wielkich piecach i t. d. na 1000 mężczyzn wypada 149 kobiet, 98 chłopców i 85 dziewcząt poniżej lat 16. Dodajmy do tego niską płacę roboczą przy ogromnym wyzysku dojrzałych i niedojrzałych sił roboczych — przeciętnie dziennie 2 szylingi 8 pensów dla męczyzn, 1 szyl. 8 .pensów dla kobiet, 1 szył 2½ pensa dla chłopców. Ale zato Belgja niemal podwoiła w r. 1863, w porównaniu z r. 1850, ilość i wartość swego wywozu węgla, żelaza i t. d.
- ↑ Kiedy Robert Owen na początku drugiego dziesięciolecia 19-go wieku nietylko uzasadniał teoretycznie konieczność ograniczenia dnia roboczego, ale także wprowadził rzeczywiście w swojej fabryce w New-Lanark dziesięciogodzinny dzień roboczy, wyśmiewano to, jako utopję komunistyczną. podobnie jak jego „połączenie pracy wytwórczej z wychowaniem dzieci", i podobnie jak powołane przezeń do życia robotnicze przedsiębiorstwa spółdzielcze. Dziś pierwsza utopja stała się ustawą fabryczną, druga figuruje jako frazes urzędowy we wszystkich ustawach fabrycznych, a trzecia służy już nawet jako parawan szacherek reakcyjnych.