cji, gdyż dzięki spożyciu wartości użytkowej, praca tworzy produkty. Wartość tych środków w gruncie rzeczy nie zostaje spożyta[1], a więc nie może być odtworzona. Zostaje ona zachowana, ale nie dlatego, że dokonano z nią, samą jakiejś operacji w przebiegu pracy, lecz ponieważ wartość użytkowa, w której istniała ona pierwotnie, znikła teraz wprawdzie, lecz znikła tylko w innej wartości użytkowej. To też wartość środków produkcji zjawia się na nowo w wartości wytworu, lecz, ściśle mówiąc, nie jest odtwarzana. Wytworzona zostaje tylko nowa wartość użytkowa, w której dawna wartość wymienna zjawia się na nowo[2].
Inaczej z subjektywnym czynnikiem procesu pracy, — z czynną siłą roboczą. Podczas gdy praca dzięki swej celowej formie przenosi wartość środków produkcji na wytwór i zachowuje ją, to każda chwila jej ruchu tworzy przyrost wartości, nową wartość. Przyjmijmy, że proces produkcji zostaje przerwany w chwili, gdy robotnik wytworzył równoważnik swej własnej
- ↑ „Spożycie produkcyjne: gdy spożycie towaru stanowi część przebiegu produkcji... W tych wypadkach nie mamy do czynienia ze spożyciem wartości“ (S. P. Newman; „Elements of political economy. Andover and New-York, 1835“, str. 296).
- ↑ W pewnym północno-amerykańskim podręczniku, który doczekał się może już 20 wydań, czytamy: „Niema żadnego znaczenia, w jakiej formie kapitał zjawia się na nowo“. Po wielomównem wyliczeniu wszelkich możliwych składników produkcji, których wartość zjawia się z powrotem w wytworze, czytamy tam wreszcie: „Różne rodzaje żywności, ubrania i mieszkań, potrzebne dla istnienia i wygody rodzaju ludzkiego, uległy również zmianie. Są one spożywane od czasu do czasu, a wartość ich zjawia się z powrotem w nowej fizycznej i duchowej sile człowieka, stanowiącej świeży kapitał, który może być znowu użyty w produkcji“. (F. Weyland</span>: „The elements of political economy. Boston 1853“, str. 32). Pomijając już różne inne dziwactwa, wcale np. nie cena Chleba zjawia się w odnowionej sile organizmu, lecz jego krwiotwórcze pierwiastki. Natomiast jako wartość siły zjawiają się na nowo nie środki utrzymania, lecz ich wartość. Ta sama ilość środków utrzymania, choćby kosztowała o połowę mniej, wytworzy zupełnie tyleż co przedtem mięśni, kości i t. d., słowem taką samą siłę, lecz siła ta będzie już miała inną wartość. To przekształcanie „wartości“ w „siłę“ (choć słuszniej byłoby omówić odwrotnie o przekształcaniu „siły“ w „wartość“) i wogóle cała ta faryzejska niejasność kryje w sobie chybioną zresztą próbę wyprowadzenia wartości dodatkowej z samego faktu odnawiania się wartości wyłożonych.
dzone czynniki zniszczenia nie zawieszają swego działania wskutek tego, że parowe maszyny przestały się obracać“. Podkreśla on wyraźnie, że suma 1200 t. st. została oszacowana bardzo nisko ze względu na to, że maszyny już były bardzo zużyte.