wartość użytkową, tylko wówczas, gdy go wprowadza w zetkniecie ze szczególną potrzebą dla zaspokojenia której on służy. We wszechstronnem więc pozbywaniu się towarów, jako wartości użytkowych, odnoszą się oni na zasadzie swej materyjalnej rozmaitości, jako rozmaite rzeczy, które dzięki swym specyficznym własnościom służą do zaspokojenia szczególnych potrzeb. Ale, jako tylko wartości użytkowe, sa to zupełnie obojętne względem siebie egzystencyje, nie znajdujące się raczej w żadnym stosunku! Jako wartości użytkowe, towary mogą być wymieniane tylko w zależności od rozmaitych potrzeb. Wymienialne wszakże są one tylko, jako ekwiwalenty, ekwiwalentami zaś są tylko jako równe ilości uprzedmiotowanego czasu roboczego, tak, że wszelki wzgląd na ich naturalne własności, jako wartości użytkowych, a zatem i wszelki wzgląd na stosunek towarów do szczególnych potrzeb, uchylonym zostaje. Jako wartość zamienna, towar przejawia się tem raczej, iż zamieszcza w postaci ekwiwalentu dowolnie określoną ilość każdego innego towaru, w zupełnej obojętności na to, czy stanowi on dla posiadacza innego towaru wartość użytkową, czy nie. Ale dla posiadacza tego innego towaru jest on tylko towarem o tyle, o ile stanowi dla niego wartość użytkową, a dla swego własnego posiadacza jest on wartością zamienną tyiko o tyle, o ile stanowi towar dla drugiego. A zatem jeden i ten sam stosunek musi być stosunkiem towarów, jako w istocie swej jednakowych, tylko ilościowo rozmaitych wielkości, musi być zrównoważeniem ich, jako mateiyjalizacyi powszechnego czasu roboczego i musi jednocześnie być ich stosunkiem, jako jakościowo różnych rzeczy, stosunkiem różnych wartości użytkowych dla różnych potrzeb, krótko, musi być stosunkiem, odróżniającym istotne wartości użytkowe. Ale to zrównoważenie i nieurównoważenie wykluczają się nawzajem. W taki sposób występuje nietylko błędne koło zadań, gdyż rozwiązanie jednego wymaga i rozwiązania drugiego, ale całość sprzecznych wymagań, gdyż spełnienie jednego warunku jest bezpośrednio związanem ze spełnieniem jego sprzeczności.
Proces wymiany towarów musi być zarazem rozwojem i rozstrzygnięciem tych sprzeczności, które nie mogą wszakże występować w nim w tak prostej formie. Myśmy tylko widzieli, jak towary nawzajem odnoszą się ku sobie, jako wartości użytkowe, t. j. jak towary, występują w zakresie procesu wymiany, jako wartości użytkowe. Natomiast wartość zamienna, jakeśmy ją dotychczas rozpatrywali, istniała tylko w naszej abstrakcyi, czyli, jeżeli wolicie, w abstrakcyi oddzielnego posiadacza towarów, u którego takowe leżą na składach, jako wartości użytkowe i — na sumieniu, jako wartości zamienne. Same wszakże towary muszą wewnątrz procesu zamiany istnieć nietylko jako wartości użytkowe, ale jako wartości zamienne względem siebie i to ich istnienie musi występować w postaci ich wzajemnego stosunku ku sobie.
Trudność, w którejeśmy dopiero co ugrzęźli, polegała na tem, iż towar, by się urzeczywistnić, jako wartość zamienna, jako powszechny czas roboczy, musi być wpierw oddanym jako wartość użytkowa osobie, której on jest potrzebnym, podczas gdy jednocześnie to pozbycie się go, jako wartości użytkowej, — wymaga naodwrót jego istnienia, jako wartości zamiennej. Przypuśćmy wszakże, iż trudność ta już rozstrzygnięta została. Przypuśćmy, iż towar zrzucił ze siebie
Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 3.djvu/25
Wygląd
Wystąpił problem z korektą tej strony.