Co czyni rozum, aby się stwierdzić, aby się wyrazić jako kategoryja oznaczona? To jest sprawą rozumu samego i jego apologistów.
Skoro raz rozum postawi się jako teza, ta teza, ta myśl przeciwstawia się sobie samej, zdwaja się w dwie myśli sprzeczne, w twierdzenie i przeczenie, w tak i nie. Walka tych dwóch przeciwnych żywiołów, zawartych w antytezie, tworzy ruch dialektyczny. Tak staje się nie, nie staje się tak, tak staje się jednocześnie tak i nie, nie staje się jednocześnie nie i tak, przeciwieństwa się równoważą, neutralizują, znoszą się. Zlanie tych dwóch sprzecznych myśli tworzy myśl nową — syntezę. Ta nowa myśl zdwaja się jeszcze w dwie myśli sprzeczne, które zlewają się znów w nowa syntezę. Rezultatem tej pracy jest grupa myśli. Ta grupa myśli przechodzi taki sam ruch dialektyczny, jak prosta kategoryja i ma jako antytezę grupę sprzeczną sobie. Z tych dwóch grup myśli rodzi się nowa grupa myśli, która jest ich syntezą.
Jak z ruchu dialektycznego prostych kategoryj powstaje grupa, tak z ruchu dialektycznego grup powstaje seryja, a z ruchu dialektycznego seryj powstaje całkowity system.
Zastosujmy tę metodę do kategoryj ekonomii politycznej, a będziemy mieli logikę i metafizykę ekonomii politycznej, albo innemi słowy będziemy mieli znane wszystkim kategoryje ekonomiczne, wyrażone językiem mało znanym, który im nadaje pozór jakoby świeżo wylęgłych w głowie pełnej czystego rozumu, tak te kategoryje zdają się wyradzać jedne z drugich, łączyć się i przenikać się wzajemnie przez samą pracę ruchu dialektycznego. Niech się czytelnik nie przestrasza tej metafizyki z calem jej rusztowaniem kategoryj, grup, seryj i systemów. P. Proudhon mimo wielkiego trudu, podjętego dla wzniesienia się na wysokość systemu sprzeczności, ani razu nie może się wznieść ponad dwa pierwsze stopnie prostej tezy i antytezy, a i tu doszedł zaledwie dwa razy i to raz spadł na wznak.
Dotąd wyłożyliśmy tylko dialektykę Hegla. Zobaczymy później, jak się udało p. Proudhonowi sprowadzić ją do możliwie małych rozmiarów. Zatem dla Hegla wszystko, co się działo i co się dzieje, jest właśnie tem, co się dzieje w jego własnym umyśle. Zatem filozofija historyi nie jest niczem jak tylko historyją filozofii, jego własnej filozofii. Nie ma już „historyi według porządku czasu“, jest tylko następstwo myśli w rozumie. Zdaje mu się, że buduje świat ruchem myśli, gdy tymczasem tylko systematycznie odbudowywa i podprowadza pod bezwzględną metodę myśli, które się w pionie każdego człowieka.
Kategoryje ekonomiczne są tylko wyrażeniami teoretycznemi, abstrakcyjami społecznych stosunków produkcyi. P. Proudhon jako prawdziwy filozof, biorąc rzeczy naodwrót, widzi w realnych stosunkach tylko wcielenia tych zasad, tych kategoryj, które drzemały jeszcze według p. Proudhona filozofa, w łonie „nieosobowego rozumu ludzkości.“