„Że to (t. j. czas roboczy) istotną stanowi podwalinę wartości zamiennej wszystkich rzeczy, wyjąwszy tych, które ludzka praca nie mogą być dowolnie przysparzane — zdanie takie jest najważniejszem ekonomii politycznej twierdzeniem: znikąd bowiem nie wypłynęło tyle błędów, nie powstało tyle różnych sądów w tej nauce) jak z powierzchownego i niedokładnego wyłożenia słowa: wartość“ (t. I, str. 8). „Jeżeli zawarta w pewnym przedmiocie ilość pracy określa jego wartość zamienną, to ztąd wynika, że każdy wzrost wydatku pracy musi zwiększać wartość przedmiotu, na który poszedł ten wydatek, a każde zmniejszenie pracy obniża cenę“ (t. I str. 9).
Następnie Rikardo A. Smithowi czyni zarzuty.
1) że „dla wartości wystawiał odmienną od pracy skalę — to wartość zboża, to znowu ilość pracy, jaką w stanie jesteśmy nabyć za pewną rzecz“ (t. I str. 9 i 10).
2) że „zasadę przyjął bez zastrzeżenia, jakkolwiek ograniczył jej zastosowanie jedynie do pierwotnego i niewyrobionego ustroju społecznego, który poprzedził nagromadzenie kapitałów i prywatną własność gruntów“ (t. I str. 21).
Rikardo stara się dostarczyć dowodów, że własność ziemska (gruntowa), t. j. renta, nie może na wartość środków spożywczych wywrzeć wpływu, i że gromadzenie kapitałów wpływa w sposób chwilowy i oscyllacyjny na stosunki wartościowe, zależne od stosunku wydatkowanej na ich produkcyją ilości pracy. Co aby dowieść, rozwija on swą teoryją renty gruntowej, analizuje kapitał i w ostatniej instancyi dochodzi do wniosku, że jest to jedynie nagromadzona praca. Następnie snuje on całą teoryją co do stosunku procentu a pracy roboczej i dowodzi, że płaca i procent w odwrotnym do siebie podnoszą się lub spadają stosunku, nie wpływając zgoła na wartość wytworu. Przyczem nie przeocza on tego wpływu, jaki na odnośną wartość wytworu wywrzeć mogą nagromadzenie kapitałów i różna tych ostatnich natura (kapitał stały i zmienny), jako też wysokość płacy. Pytania te nawet najgłówniej zajmują Rikarda.
„Wszelkie zaoszczędzenie pracy, powiada on, natychmiast zmniejsza odnośną wartość[1] towaru, czy to będzie zaoszczędzenie pracy, potrzebnej do wytworzenia przedmiotu, czy też tyczy się ono utworzenia wydatkowego przy tej produkcyi kapitału“ (t. I str. 48). „Dopóki dzień roboczy jednemu będzie dostarczał tę samą masę ryb, drugiemu zaś odpowiednią ilość zwierzyny, aż poty naturalna wysokość odnośnych cen zamiennych pozostanie tą samą, bez względu na zmiany, które mogą zajść w płacy roboczej i procentach, i na wszelkie kapitałów nagromadzenie“ (t. I str. 32). Rozpatrywaliśmy
- ↑ Ricardo, jak wiadomo, wartość towaru określa «ilością pracy, potrzebnej do jego wytworzenia». Forma wymiany, panująca przy wszelkiej towarowej, a zatem i przy kapitalistycznej produkcyi, sprowadza to, że wartość wyraża się nie wprost ilością pracy, lecz ilością jakiegoś innego towaru. Wartość towaru, wyrażona pewną ilością innego towaru (pieniędzmi — lub też nie), nazywa się u Rikardo wartością względną.
(Przyp. Fr. Engelsa do niem. przekł.)