Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 1.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

środków nie od wolnej zależy woli. Co więcej, te środki produkcyi po większej części są z zewnątrz nadchodzącymi wytworami, a nadto w obecnej produkcyi nie posiada on tej wolności, aby wytwarzać tyle, ile mu się spodoba — obecny rozwój sił wytwórczych, zmusza go w takich lub owakich określonych wytwarzać rozmiarach.
Nie więcej od wytwórcy wolnym jest spożywca. Jego przeświadczenie zależy od jego środków i potrzeb. A te i tamte są odbiciem jego społecznego stanowiska, zależącego znowu od całego społecznego ustroju. Robotnik, kupujący kartofle, i utrzymanka, kupująca koronki, jednakowo słuchają się tylko swego względnego przeświadczenia; ale niejednakowość ich przeświadczeń wynika z różnorodności stanowiska — a to ostatnie jest społecznego ustroju tworem.
Czyż systemat potrzeb w swym ogóle opiera się na przeświadczeniu, czy też na całości produkcyj? W większości wypadków potrzeby zradza produkcyja czyli oparta na produkcyi całość stosunków. Handel powszechny prawie wyłącznie obraca się około potrzeb — nie jednostkowej konsumpcyi, lecz produkcyi. Wybierzemy odmiennego rodzaju przykład: czyż zapotrzebowanie rejentów nie każe przypuszczać określonego prawa cywilnego, a to ostatnie znowu czyż nie jest wyrazem określonego stadyjum własności t. j. produkcyi?
Że ze stosunku zaofiarowania do zapotrzebowania wykluczył on omawiane przez nas czynniki — tego jeszcze p. Proudhonowi nie dość. Doprowadza on abstrakcyję do ostateczności, zlewając ogół wytwórców w jedną osobę, w jednego wytwórcę, a ogół spożywców w jednego spożywcę i twierdząc, że walka się toczy między temi dwiema chimerycznemi postaciami. Ale w realnym świecie rzeczy innym podążają torem. Konkurencyja wśród samych zaofiarodawców jako też wśród samych nabywców stanowi konieczny składnik walki między sprzedawcami a kupującymi, walki ustanawiającej wartość zamienną.
Wykluczywszy koszta produkcyi i konkurencyi, p. Proudhon mógł już dowolnie doprowadzić formułę zaofiarowania i zapotrzebowania do absurdu:
„Zaofiarowanie i zapotrzebowanie, powiada on, niczem innem nie są, jeno dwiema konwencyjonalnemi formami, służącemi do tego, aby przeciwstawić samym sobie wartość zamienną a użytkową i wywołać ich obieg. Są to dwa elektryczne bieguny, które, złączone, muszą dać życie objawowi powinowactwa, zwanemu wymianą“ (t. I, str. 47 i 50).
Z taką samą racyją można by powiedzieć, że wymiana jest jedynie „konwencyjonalną formą“, aby spożywcę sprowadzić do przedmiotu spożycia. Również można by powiedzieć, że wszystkie ekonomiczne stosunki są jedynie „konwencyjonalnemi formami“ w celu ułatwienia bezpośredniego spożycia. Zaofiarowanie i zapotrzebowanie są to stosunki właściwe pewnej określonej produkcyi — nie mniej i nie więcej nad jednostkową wymianę.
W czem więc zawiera się cała dyjalektyka p. Proudhona?
W podstawieniu wartości użytkowej i wartości zamiennej, zaofiarowaniu i zapotrzebowaniu — pojęć abstrakcyjnych i sprzecznych, takich jak: rzadkość i obfitość, użytek i opinija, jeden wytwórca i jeden konsument, obaj kawalerowie wolnej woli..