Przejdź do zawartości

Strona:PL Marks - Pisma pomniejsze 1.pdf/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

Nie. Miał on nam pokazać usterki podziału pracy w ogóle, podziału pracy jako kategoryi. Po co zresztą nastawać na tę część pracy p. Proudhona, kiedy zobaczymy później, iż on sam odwołuje formalnie te mniemane dowodzenia? „Pierwszym następstwem zróżniczkowanej pracy — ciągnie dalej p. Proudhon — zaraz po „spaczeniu“ duszy, jest przedłużenie dnia roboczego, który rośnie w stosunku odwrotnym do sumy spotrzebowanej inteligencji... Ale ponieważ dzień roboczy może trwać najwyżej szesnaście do osiemnastu godzin, z chwilą więc kiedy nie będzie można zyskiwać na czasie będzie się zyskiwać na cenie i płaca robocza spadnie... Jedno jest tylko pewnem i jedynie nas obchodzi, że sumienie ogólne nie stawia na jednym poziomie pracy majstra i wyrobnika. Zjawia się więc konieczność obniżenia płacy dnia roboczego, tak że robotnik, będąc dotknięty w swej godności przez naznaczenie go do czynności podrzędnej, wślad za tem odczuwa na swych fizycznych potrzebach niedostateczność płacy.“ (T. I, str. 97 — 98)
Nie będziemy się zatrzymywać nad logiczną wartością tych sylogizmów, które Kant nazwałby zbaczającymi paralogizmami.
Oto ich istota:
Podział pracy doprowadza robotnika do wykonywania tylko podrzędnej czynności; tej podrzędnej czynności odpowiada spaczenie duszy; spaczeniu duszy odpowiada ciągłe zmniejszanie się płacy roboczej. Aby dowieść, że zmniejszenie płacy roboczej jest odpowiedniem dla duszy spaczonej, p. Proudhon utrzymuje, dla uspokojenia sumienia, że tego żąda i ogólne sumienie. Czy też i dusza p. Proudhona zalicza — się do ogólnego sumienia?
Maszyny są dla p. Proudhona „antytezą logiczną podziału pracy,“ a za pomocą swej dialektyki zaczyna on przekształcać maszyny w warsztaty’.
Wystawiwszy nowoczesny warsztat, aby z podziału pracy wyprowadzić nędzę, p. Proudhon wystawia nędzę, zrodzoną przez podział pracy, aby dojść do warsztatu i by módz go przedstawić jako dialektyczne przeczenie tej nędzy. Po zadaniu dotkliwego ciosu Stronie moralnej robotnika przez poniżającą działalność, a fizycznej. — przez niedostateczną płacę; postawiwszy robotnika w zależności od majstra i poniżywszy jego pracę do pracy wyrobnika, wraca znów do warsztatu i. do maszyn, aby zdegradować robotnika, „dając mu pana,“ i dopełnia miarę jego poniżenia, każąc mu „z rzemieślnika stać się wyrobnikiem.“ Piękna dialektyka! I gdyby przynajmniej na niej się zatrzymał; ale nie, trzeba mu nowej historyi podziału pracy, już nie dla wyprowadzenia sprzeczności, ale dla przerobienia warsztatu na swój sposób. Aby dopiąć swego celu zapomina on o wszystkiem, co mówił dotąd o podziale pracy.
Praca cię organizuje, dzieli stosownie do narzędzi, jakiemi rozporządza. Młynek ręczny wymaga innego podziału pracy jak młyn parowy. Zaczynać więc od podziału pracy w ogólności, aby następnie dojść do specyjalnego narzędzia produkcji, do maszyn, jest to drwić sobie z historyi.
Maszyny nie są kategoryją ekonomiczną, tak jak nią nie jest wół, który ciągnie óz.w Maszyny są tylko siłą wyrwórczą. War-