Strona:PL Marja Gerson-Dąbrowska - Polscy Artyści.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   22   —

niu trzeba było ustawić bramę. I tu znowu sadził się cieśla jeden przed drugim, kto piękniej one wrota zasklepi, kto je sztuczniej i kunsztowniej zwiąże. I znowu namnożyło się wrót przeróżnych, z daszkami i bez, z kołeczkami drewnianemi, któremi wiązania dla mocy nabijano.
Ale ten majster, co podparł okap swojej chaty słupkami drewnianemi, też same wiązania, jak w bramach i drzwiach, zastosował u siebie tak, że stoi na froncie domku niby szereg bram ze słupkami ozdobnie wycinanemi, ze zwieszającemi się od góry z drzewa wyciętemi ozdobami.
Tak i podobnie buduje się nasz lud do dziś, tak się budował lat temu sto i dwieście, i więcej, podobnie musiał się budować w starej Słowiańszczyźnie.
Zabiegnijmy myślą wstecz i wyobraźmy sobie, w jakiem to dworzyszczu przemieszkiwał stary Słowianin, po jakich kontynach składali ofiary starosłowiańscy wróżbici, i może przed naszemi oczyma stanie taka budowla, o ścianach z potężnych kłód i bierwion wzniesiona — taki zamek knezia Lecha lub Kraka, gdzie u wrót ciosanych grzmią rogi myśliwskie, a w świetlicy, o ścianach od dymu sczerniałych, ślepiec gęślarz pobrzękuje na stru-