Strona:PL Marivaux - Komedye.djvu/055

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SCENA XIV.
Scena zmienia się i przedstawia ogród wróżki.
WRÓŻKA, ARLEKIN.

WRÓŻKA, do Arlekina, który idzie przed nią ze spuszczoną głową. Ty zwodniku! więc ja nie mogłam znaleźć łaski w twoich oczach, nie mogłam wzbudzić w tobie najmniejszej iskierki uczucia, mimo wszelkich starań i całej tkliwości; i twoja odmiana jest dziełem jakiejś nędznej pasterki! Odpowiedz, niewdzięczniku! co cię w niej tak zachwyca? Mów.
ARLEKIN, udając iż znów popadł w dawną tępotę. Czego paniusia chce?
WRÓŻKA. Nie radzę ci udawać głupca, którym już nie jesteś. Jeżeli nie pokażesz się w szczerej postaci, doczekasz się tego iż zasztyletuję niegodny przedmiot twoich uczuć.
ARLEKIN, żywo, z obawą. Ach, nie, nie; przyrzekam że już będę miał rozumu ile pani zechce.
WRÓŻKA. Drżysz o nią.
ARLEKIN. Bo nie lubię patrzeć na niczyją śmierć.
WRÓŻKA. Będziesz patrzył na moją, jeśli mnie nie pokochasz.
ARLEKIN. Niechże się pani na nas nie gniewa.