Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Ragnarök.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kupcy, i obywatele-zdrajcy, i kobiety-hetery, i bogacze-katy pracy, i rozpusta próżniacza, i kult złota, i fałsz dobrodziejstwa — wszystkie rany i hańby rzekomej kultury, całe pogaństwo chrześcijaństwa społecznego, cała dzikość cywilizacji.
Posypały się protesty, repliki, pogróżki, klątwy — zawrzało oburzeniem, zgrozę, — ale Pręgierz nie przestawał piętnować, redaktor przyjmować artykułów, ludzie czytać i wściekać się. I stał się Niemirycz znanym, znienawidzonym, ale groźnym — i poczęto się z nim liczyć, strzec się. Było straszne dostać się pod jego pióro. Wychodziło się stamtąd z nagą duszą i z piętnem niczem nie startem.
Gdy się podniosła ta wrzawa około niego, ordynat z chorą żoną był w Kairze, ale ciotka księżna wnet mu doniosła, powtarzając zdanie ogółu nabożnej arystokracji, że taki ateusz, anarchista nie może się znajdować w ich administracji, że go trzeba usunąć natychmiast przez poszanowanie tradycji i opinji.
Hrabia kazał sobie przysłać artykuły i nic więcej o tej kwestji nie napisał. Dopiero gdy w maju był w przejeździe przez Warszawę, ciotka księżna przypomniała mu Niemirycza. Kazał go prosić do siebie. Jak przez sen pamiętał, że przed siedmiu laty, gdy potrzebował do swego najstarszego syna korepetytora, przyszedł doń student mizerny, w wytartym mundurze, który mu z tego się podobał, że miał oczy myślące i czyste paznogcie i nic prawie nie mówił. Wziął go tedy na wieś i był zadowolony, bo mały Andzio uczył się całe wakacje przykładnie, za nauczycielem jak cień chodził i egzamin doskonale zdał. Zatrzymał go też hrabia i nadal, by chłopcu pomagał, i dopiero się rozstali, gdy Andzia przeniesiono do szkół za granicę.