Strona:PL Maria Rodziewiczówna - Ragnarök.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— I pojedziemy razem potem w świat, prawda? — uśmiechnął się raźniej młody, wyciągając dłoń do uścisku.
— Jeśli z jedną myślą i planem, może.
Hrabia, idąc ku drzwiom, stanął na progu.
— Zdaje mi się, że ja wrócę do mego korepetytora. Obciąłem się szpetnie znowu. Wracajmy kuć poprawkę po wakacjach.
— Wracajmy, by ludźmi zostać — odparł poważnie Niemirycz.