Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye w nowym układzie II Hellenica 177.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Byłem tam z nimi. Niech mnie nikt nie pyta,
Czy duchem we śnie, czy na jawie — ciałem.
Byłem tam z nimi i sam ich widziałem.
A kiedy myślę o tem, płacz mnie chwyta,
I staję przed tym długim, trupim wałem,
A dusza we mnie, jak harfa rozbita.

Ogień mam dotąd w piersi i źrenicy,
Od wrzących piasków tych, na których padli
Prostą i wązką linią — ci wybladli,
Których grobowa nazwa — męczennicy...
Ogień mam dotąd w piersi... Tak się kładli,
U Termopilów, Sparty wojownicy.

Za szańcem trupów, garstka żywych stała,
Dwunastu ludzi było — garstka marna!
A już ich kryła dymów chmura biała,
A ziemia była dysząca i parna,
I bicia serc tych ostatnich słuchała,
Wielka umarłych matka, wdowa czarna.

Do strzału wszyscy stanęli złożeni,
A Christophoris sam stoi u czoła.