Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 327.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Trochę przymusu żadnej nie zaszkodzi;
One bo wszystkie lubią ceregiele!
Na Boga! krzyczą kiedy kto nadchodzi.
A niech się wstrzyma — powiedzą, że cielę.
Te zwłaszcza, którym bardzo o to chodzi,
By o ich cnotach rozprawiano wiele...
Wierzaj mi, książe, żadna nie pokocha
Chłopca, co nie jest zuchwałym choć trocha”.

Lecz książe krzyknął: „Milcz, ty sprośny gadzie!
O! ty jej nie znasz! dziewica ta czysta
Przed swojem własnem szczęściem — moje kładzie;
Dusza jej, jak jej oczy, przeźroczysta.
Ona zawdzięczać berła nie chce zdradzie,
Z ofiary tronu mego nie korzysta”.
— „Mądrze! lecz niech mnie jasny piorun z nieba,
Jeśli do tego tronu aż potrzeba.

„Dosyć cienistej i wonnej alkowy,
Różanych sprzętów, miękkiego obicia,
A ptaszek — wolność za żer swój perłowy
Odda! wierz, panie, doświadczeniu życia!”
Lecz książe, bardziej niż Koran surowy...
Przy księciu, ludzkość, zostałaby... tycia...
I może chciałbyś, jak król chrześcijański,
Z jedyną żoną cieszyć swój gust pański?