Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 326.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przyśniłem widać gwar bitwy i błyski,
Bom czytał długo z wieczora Szach-Namę.
Lecz ja tu czuję zapach odaliski!
Książe pan miałeś tu wizytę? damę?
O! ja wiem, kto tak duchów zawsze blizki,
Anioły tylko ten przyjmuje same!
Któż to był, panie? Stawiam w zakład brodę,
Że jakieś piękne stworzonko i młode.

Ale gdzież ona jest, na moją duszę?
Mamże ją gonić?” — „Stój! nie waż się krokiem!” —
Zawołał książe. — „Wyrzec się jej muszę,
Nigdy z tym cudnym nie spotkam się wzrokiem!”
— „I ja to słyszę pierwszy raz? Nie ruszę
Palcem u nogi! i klnę się prorokiem,
Że niema za czem wiatru gnać po świecie!
Drogi wskazywać nie trzeba kobiecie.

Powróci sama”. — „Co ten stary plecie?
Nigdy... przysięgła!” — „I książe jej wierzy?
Lecz poco było puszczać ją? toż przecie
U drzwi są zamki, klucze, jak należy!”
— „Ja miałbym gwałtem zatrzymać to dziecię?
Tę, co mej cześci ufnie się powierzy,
Przeciw jej woli, tulić w mem objęciu?”
— „I!... onaby to przebaczyła księciu!