Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye serya trzecia 087.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XV.


Gdyby nam tyle tylko do dnia było,
Żeby się znalazł głos, co świt obwieści,
Każdaby brzoza biała nad mogiłą,
Gdy w harfy swoje wietrzane szeleści,
I każde ptasze polne — by wróżyło
Kres długiej nocy i długiej boleści,
I każde ziarno pól naszych wschodzące
Byłoby hasłem — że idzie już słońce.

Ale do naszych przebudzeń i brzasków
Potrzeba czegoś więcej niż hejnału.
Nam piorunowych trzeba drgnień i blasków,
I gorejących puszcz trzeba zapału,
Kiedy wśród iskier walą się i trzasków,
I w samo serce trzeba nam postrzału,
Żeby nas podniósł z snu — i przetarł oczy
Bryzgiem krwi jasnej, co piersi nam broczy.