Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye seria pierwsza 257.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I kiedy glob nasz, w znużeniu głębokiem,
Zagaśnie wśród drżących światów?



∗             ∗


Ach! może, gdy się w mgławicę obłoczną
Zmieni materya, sił wiecznych narzędzie,
Bóg może powie: „niech smutni odpoczną!
Niechaj noc będzie!”
Lecz dziś, gdy zastęp walczących szermierzy
Ginie, by wskrzesnąć wszechruchem wśród globów,
Gdzież ten, co w wieczny spoczynek uwierzy
I w ciszę grobów?


III.


Ktokolwiek widział najdroższe oblicze,
Kamieniejące w linie tajemnicze,
W przedśmiertnej walki godzinie;
Ktokolwiek słyszał cichy jęk konania,
Kiedy się dusza na usta wyłania
I drży, i gaśnie, i ginie...
Ktokolwiek w drogiej i mdlejącej dłoni
Widział gromnicę, jak światło swe kłoni
Za ust niepewnym oddechem;
Ktokolwiek słyszał obojętne szmery,
Gdy przyszło w miarę dobrać deski cztery,
Żeby się wieko zawarło...