Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 8 189.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dusz... — asyryjskiej czciciele tyary[1],
Że śmiemy tknąć cię, coś u piersi gminu
Strunę nawiązał królewskiej prostoty,
W cztery nią światy błyskający, złoty!...

Jeśli ty idziesz sąd czynić nad nami
Ogromnym prochów-mścicieli pochodem,
To my niegodni martwemi rękami
Pochodni twojej nosić przed narodem!
Odbierz ją! Zatknij pomiędzy grobami
Raczej, niżeli pod tchnień naszych chłodem...
Księdzu Markowi zdaj ją, który straże
Na świętych szańcach ducha trzyma w Barze!

I ta jest spowiedź pieśni i kajanie,
I grzech pieśniarzy i smętność i małość...
Lecz jeśli słyszysz strun niemych wołanie,
Jeślić nad niemi święta zdejmie żałość,
Jeśli chcesz do nas — niechaj nam się stanie!
Toć my z pnia tego, co i ty, są parość...[2]
Przyjdź! Padnij ziarnem siewnem, rosą z nieba!
Bo głód jest duszom! Bo duszom brak chleba!

Zatargaj struny lir! Niechaj rozdźwiękną,
Jak miecz, puszczony z świstem w cięć wichrzyce...
Ukaż nam jasny wid, tę zjawę piękną,
Coby nas w brzaski rwała przez ciemnice...
A nie — to strzaskaj nas. Niech lutnie pękną,
W odruzgi pójdą, w truchła[3] i w próchnice,
I niech nas ogień pożerczy spopieli,
Żeśmy się Arki Ducha dotknąć śmieli!

  1. Por. t. VI, str. 22, przyp. 1.
  2. Por. II, 186.
  3. Truchło (wyraz gwarowy, zwykle truchła) — trumna.