Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 6 084.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III. TARPEJA[1].



Piękna Tarpeja, za cenę maneli,
Co złotym wężem jej ramię owiną,
Wstaje cichuchno z dziewiczej pościeli
I do bram idzie wieczorną godziną.

Jaka noc duszna, burzliwa i chmurna!
Jak wyje Romy wilczyca gdzieś w dali!
Jak zimny klucz ten od twierdzy Saturna![2]
Jak krwawo obóz Sabinów się pali!

Słania się, idzie omackiem w ciemności.
— Czy ojciec ocknął?... Nie... Oczy przymyka...

  1. Liwiusz (I, 11) tak rzecz opowiada: »Spurius Tarpejus dowodził na rzymskim zamku (Kapitolium). Jego to córkę, jeszcze dziewicę, przekupił Tacyusz (król sabiński), że obiecała zbrojnych na zamek wpuścić; po wodę do ofiar wtedy właśnie wyszła poza mury. Wpuszczeni do zamku Sabinowie zgładzili zdrajczynię, zarzuciwszy tarczami, czy żeby mówiono, że zamek raczej siłą zdobyto, czy też, żeby dać odstraszający przykład, że się zdrajcy nigdy nie dotrzymuje wiary. Jest też podanie, że ponieważ Sabinowie nosili na lewem ramieniu złote manele i ciężkie pierścienie z drogimi kamieniami, więc Tarpeja wymówiła sobie w nagrodę to, co mają na lewem ramieniu; dlatego to Sabinowie zamiast złotymi darami zarzucili ją tarczami, twierdząc, że Tarpeja, żądając za swoją zdradę tego, co mają na lewem ramieniu, miała wprost tarcze na myśli i jako zdrajczyni od własnej broni zgninęła«.
  2. Twierdza Saturna — Kapitolium, gdzie była świątynia Jowisza, syna Saturna.